Frank Sinatra i jego (niebezpieczne) powiązania z włoską mafią

Roberto Morris 17-10-2023
Roberto Morris

Jeśli Frank Sinatra miałby kogoś winić za bycie nazywanym gangsterem, Mario Puzo i jego książka "Ojciec chrzestny" byliby głównymi winowajcami. Opublikowana w 1969 roku praca była bestsellerem, pozostając na liście bestsellerów w Stanach Zjednoczonych przez ponad rok.

Ten literacki fenomen przyniósł autorowi cenne wynagrodzenie od wytwórni Paramount za adaptację dzieła na potrzeby filmu. Rezultatem, jak wiemy, był jeden z najbardziej chwalonych i oglądanych filmów w historii. Ale trzymajmy się części, w której piosenkarz Sinatra pasuje do tego wszystkiego.

W pewnym momencie "Ojca chrzestnego" Don Corleone postanawia pomóc w karierze Johnny'emu Fontane, muzykowi zaprzyjaźnionemu z rodziną gangsterów, który chciał zagrać w hollywoodzkiej produkcji.

Z tego wątku pochodzi nie tylko jedna z najbardziej pamiętnych kwestii filmu - "Złożę mu ofertę nie do odrzucenia" - ale także słynna scena, w której producent filmu budzi się z odciętą głową konia na łóżku.

Dla wielu zarówno książka, jak i film były niemalże przyznaniem przez Mario Puzo, że Frank Sinatra był powiązany z mafią, ponieważ w 1953 roku piosenkarz - syn dwóch włoskich imigrantów i skromnego pochodzenia - został dziwnie obsadzony w ważnej roli w filmie fabularnym "O krok od wieczności", który przyniósł mu Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego i uratował jego karierę.był wówczas na niskim poziomie.

Oddzielając fakty od fikcji. Rola została powierzona piosenkarzowi bardziej ze względu na jego nalegania, talent i "osobliwą przyjaźń" - czytaj romans - z Avą Gardner, żoną reżysera Freda Zinnemana, niż ze względu na jego przyjaźń z mafią.

Co więcej, był Włochem i wyglądał bardziej fizycznie jak postać, w której został obsadzony, w przeciwieństwie do Eli Wallacha - brzydkiego z "Trzech mężczyzn w konflikcie (1966)" - który był Żydem i wyglądał mniej jak rola, w której został obsadzony.

Wszystko to zostało opisane w biografii "His Way" z 1983 roku i potwierdzone przez osoby zaangażowane w produkcję. Innymi słowy, fikcyjna historia Johnny'ego Fontane nie jest idealnym odwzorowaniem tego, co wydarzyło się w prawdziwym życiu. Ale pomijając tę historię, tak, Frank Sinatra miał powiązania z włoską mafią. I to nie byle jakie.

Do niebezpiecznych połączeń

Powyższe zdjęcie zostało zrobione w garderobie nowojorskiego teatru w 1976 roku.

Od lewej do prawej: "Big Paul Castellano", Gregory de Palma, Frank Sinatra, Thomas Marson, Don Carlo Gambino, Jimmy "The Weasel" Fratiano, Salvatore Spatola. Siedzą Joseph Gambino i Richard "Nerves" Fusco. Wszyscy - z wyjątkiem Franka - byli mafiosami.

Szczególną atrakcją jest Don Gambino, stojący piąty od lewej do prawej, który przez wielu uważany jest za jednego z najsłynniejszych gangsterów w historii.

Kilka lat wcześniej, w latach dwudziestych XX wieku, młody Francis Albert Sinatra dorastał w stanie New Jersey. Syn włoskich imigrantów, piosenkarz dorastał w latach prohibicji alkoholowej i amerykańskiej depresji: połączenie, które dało początek złotym latom włoskiej mafii. Urodzony tam, gdzie był, niemożliwe było, aby Frank nie miał kontaktu z przestępczością zorganizowaną.

Aby "pomóc", ojciec Sinatry, Marty, prowadził nielegalny bar, który był odwiedzany przez mafijne szychy, takie jak Meyer Lansky, Bugsy Siegel, Dutch Schultz i Lucky Luciano, wszyscy urodzeni w tej samej sycylijskiej wiosce, co dziadek Franka. Aby zdobyć alkohol dla baru, przodek Franka wykonywał drobne prace dostawcze dla gangsterów. Dominick Garaventa i Lawrence Garaventa, wujowie Franka i jego dziadka, byli w stanie dostarczyć mu alkohol.Sinatra miał również powiązania z włoską mafią i obaj zostali aresztowani po wzięciu udziału w strzelaninie.

Wychowany wśród gangsterów, młody Sinatra popełniał różne drobne kradzieże i został wydalony ze szkoły przed ukończeniem szkoły średniej. W środku swojej niespokojnej młodości poznał twórczość Nat King Cole'a w klubie przy 52. ulicy w Nowym Jorku i zasmakował jazzu.

Szybko pokazał, że ma talent do muzyki, ale brakowało mu tylko pomocy w promowaniu swojej twórczości.

Gangsterzy pomogli Frankowi Sinatrze zdobyć pierwszą pracę jako piosenkarz w Rustic Cabin, tajnym klubie nocnym, w którym żonaci mężczyźni spotykali się z prostytutkami lub swoimi kochankami. Po udowodnieniu, że jest utalentowanym muzykiem, gangsterom Williemu Morettiemu i Frankowi Costello udało się załatwić piosenkarzowi kilka koncertów w latach trzydziestych.

Zobacz też: 10 najlepszych męskich zapachów na noc

Informacje te zostały potwierdzone nie tylko przez Sinatrę, ale także przez serię dokumentów FBI na jego temat, które zasługują na wzmiankę. Z biegiem lat przyjaźnie Sinatry zwróciły uwagę J. Edgara Hoovera, szefa FBI, który poprosił swoich agentów o rozpoczęcie dochodzenia w sprawie związków Franka z potencjalnymi przestępcami.

Rezultatem tego był raport liczący ponad 2400 stron, który został upubliczniony dopiero w ostatniej dekadzie i który raz na zawsze podważa pozory dobrego człowieka, które Frank przekazał opinii publicznej.

Zobacz też: Proste ćwiczenia poprawiające erekcję

"Zrobiłem to po swojemu"

W 1942 roku Sinatra zdecydował się opuścić zespół Tommy'ego Dorseya, z którym śpiewał przez dwa lata. Ostatecznie podpisał kontrakt, aby przekazać część zysków ze swojej solowej kariery mistrzowi. Kiedy jego sława nabrała rozpędu, Frank pożałował kontraktu. Wystarczyła wizyta jego włoskich przyjaciół i nikt nie był mu nic więcej winien.

Plotka głosiła, że dwóch osławionych gangsterów - Joe Fischetti i Sam Giancana, który miał stać się szychą zorganizowanej przestępczości w Chicago - zostało przydzielonych do opieki nad karierą i interesami artysty.

W zamian za otrzymane przysługi piosenkarz występował w kasynach i mafijnych klubach nocnych, a czasem nawet podróżował za granicę, aby spotkać się z przestępcami. Najbardziej znaną z tych wizyt był czas, kiedy odwiedził Lucky'ego Luciano - wygnanego z USA - na Kubie, podczas imprezy, która zgromadziła dużą część śmietanki ówczesnej mafii.

Inny niesławny moment został opisany przez komika Jerry'ego Lewisa (na zdjęciu powyżej), który był wówczas bliskim przyjacielem piosenkarza. Według niego Sinatra kilkakrotnie przewoził pieniądze dla gangsterów.

Pewnego razu, po przybyciu na lotnisko w Nowym Jorku, został zatrzymany przez celników z walizką zawierającą 3 miliony dolarów. Uciekł tylko dlatego, że wokół niego zebrał się tłum, a inspektor w końcu zrezygnował z przeszukania.

Najbliżej kłopotów z powodu swoich przyjaźni Sinatra znalazł się, gdy komisja Senatu USA wezwała go do złożenia zeznań na temat jego niebezpiecznych przyjaźni. Pomimo kilku zdjęć przedstawiających piosenkarza u boku bossów przestępczych przy najróżniejszych okazjach - baseny, bary, kluby nocne otoczone kobietami - Frank zaprzeczył, jakoby miał jakiekolwiek bliższe relacje z przestępcami.twierdził, że wszystkie dowody to tylko seria zbiegów okoliczności.

Warto również zauważyć, że piosenkarka niejednokrotnie pomagała różnym politykom zbierać fundusze na ich wybory. Plotki wskazują, że była to formuła mafii na zacieśnianie więzi z ludźmi w Waszyngtonie, ale możemy nigdy się nie dowiedzieć, czy to prawda, czy nie.

Możemy powiedzieć, że historia Sinatry jest jednym z niewielu przypadków, w których rzeczywistość jest bardziej fantastyczna niż fikcja. Mario Puzzo i Johnny Fontane to drobiazgi w porównaniu z niebezpiecznymi powiązaniami, jakie Frank naprawdę miał z mafią.

Źródła:

  1. Najbardziej podziwiany przez Franka Sinatrę gangster został zamordowany - jego głowę rozerwała kula: Niebezpieczny flirt piosenkarza z mafią
  2. Szalona historia Franka Sinatry grającego w klubie przez tydzień bez przerwy, ponieważ szef chicagowskiej mafii był wściekły na JFK
  3. Biografia Franka Sinatry łączy piosenkarza z mafią
  4. Sinatra i mafia
  5. Szef chicagowskiej mafii kazał Sinatrze śpiewać
  6. Piosenkarz, który wiedział za dużo

Roberto Morris

Roberto Morris jest pisarzem, badaczem i zapalonym podróżnikiem, którego pasją jest pomaganie mężczyznom w poruszaniu się po zawiłościach współczesnego życia. Jako autor bloga Modern Man's Handbook, czerpie ze swojego bogatego osobistego doświadczenia i badań, aby oferować praktyczne porady na wszystko, od sprawności i finansów po relacje i rozwój osobisty. Mając doświadczenie w psychologii i przedsiębiorczości, Roberto wnosi do swojego pisania wyjątkową perspektywę, oferując spostrzeżenia i strategie, które są zarówno praktyczne, jak i oparte na badaniach. Jego przystępny styl pisania i anegdoty, z którymi można się powiązać, sprawiają, że jego blog jest źródłem informacji dla mężczyzn, którzy chcą ulepszyć swoje życie w każdej dziedzinie. Kiedy nie pisze, Roberto odkrywa nowe kraje, chodzi na siłownię lub spędza czas z rodziną i przyjaciółmi.